CMZ z Kamerą wśród Samochodów© Episode 8 – Przemek

#CMZ z Kamerą wśród Samochodów© Episode 8 – Przemek

Ford Karton, Trampek, Zemsta Honecker’a, Mydelniczka… przezywano go różnie. Mnie najbardziej w pamięci zapadł Ford Karton. Wołaliśmy tak na niego w podstawówce, a przypadał ten czas na lata 80’te ubiegłego wieku. Czas mojego uczęszczania do szkoły podstawowej, nie produkcji Trabanta.

Historia Trabalali sięga roku 1957, kiedy to zaprezentowano go w Lipsku ludowi pracującemu NRD. Produkcja trwała całe 34 lata, zakończono jego żywot w 1991 roku modelem 1.1 z upchniętym pod maską silnikiem #VW. Nigdy nie było mi dane prowadzić tego wynalazku, we wczesnych latach 90’tych udało mi się wcisnąć za kierownicę jego większego brata, Wartburga 1.3. Nie mam więc zielonego pojęcia jak to jeździ i mówiąc szczerze, to chyba nie chcę mieć.

Szanując pasję Przemka, który Trabanty ukochał tak bardzo, że ma je aż dwa, prezentuję je dziś motoryzacyjnej braci z pytaniem co o nich sądzicie? Czy jest wśród nas/was ktoś, komu mydelniczka śni się po nocach? Kto budzi się rano spocony z krzykiem CHCĘ TRABANTA?

Przemek tak opisuje swoje DDR’owskie projekty:

„CZERWONY – Rocznik 1988 silnik 600 cm³ dwusuw. Zakupiony 2.5 roku temu, po zakupie zrobiony remont karoserii. Wbrew pozorom w podłodze była tylko dziurka wielkości 2 zł monety w miejscu koła zapasowego. Położony nowy lakier, wymieniona tapicerka foteli i wykładziny podłogowe ( jedynie boczki drzwiowe zostały w oryginale). Remont silnika na pierwszy szlif na oryginalnych częściach.
Z ciekawostek do auta zachowała się kompletną dokumentacja sprzed 31 lat, czyli wszelkie schematy, książeczki, instrukcja obsługi itp.

BIAŁY – Ostatni rok produkcji 1991. Silnik VW 1.1 zasilany podtlenkiem LPG, zakupiony 1.5 roku temu. Opierając się tylko na informacjach od sprzedającego i odrobinie zaufania pojechałem po niego 570 km do Iławy. I wbrew pozorom auto dojechało o własnych siłach do nowego domu. Kupiłem jako projekt do ukończenia, co sukcesywnie czynię. Z prac wykonanych przez poprzedniego właściciela warto wspomnieć o – remoncie blacharskim, poszerzonych tylnych nadkolach, zaślepionym wlewie paliwa (przeniesiony do bagażnika). Zamontowane koła aluminiowe z Fiata Seicento Sporting. Nadwozie lakierowane potrójną białą perłą. Z prac zrobionych przeze mnie – Cała tapicerka foteli wraz z dachem obszyte włoską czerwoną skórą. Zamontowane dobrej jakości audio.
Zmodernizowane lampy przód z krzyżami i ringami w technologii LED. Zamontowany znaczek na masce, więc jakby nie patrzeć to Mercedes wśród Trabantów. Kierownica z nabą również obszyta skórą. Światło przeciwmgłowe i wsteczne zmienione na LED. Przyciemnione szyby, przerobiony wydech z wylotem na boku auta.”

Przyznaję się bez bicia, że pierwszy raz widziałem Trabanta z ledami, ale życie jak widać lubi zaskakiwać. Kiedy wybieraliśmy się z Kacprem fotografem z wizytą do Przemka, nie mogłem przypuszczać, że serce zabije mi mocniej do jeszcze jednego auta skrzętnie ukrywanego przez Przemka w stodole. Owocem naszej wizyty oprócz zdjęć jest też nowy „projekt” #CMZ pod roboczym kryptonimem AVANT, ale to już historia na nową opowieść 😁

🔙⛽️🔜

#trabant #ddr #prl

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *