CMZ z Kamerą wśród Samochodów© Episode 7 – Tomek

#CMZ z Kamerą wśród Samochodów© Episode 7 – Tomek

Jaka piękna katastrofa… rzekł Greg Zorba do swojego przyjaciela – tak w skrócie można opisać historię #Avantime’a. Samochodu, który ewidentnie nie wstrzelił się w swoje czasy. Do dziś nie umiem rozstrzygnąć czy pojawił się na rynku zbyt wcześnie, czy zbyt późno. Jedno jest pewne, przeszedł do historii jako jedna z największych finansowych klap w historii motoryzacji. Sprzedawał się tak dramatycznie słabo, że już przez sam ten fakt należy traktować go dziś jako nie lada unikat.

Niech Wam o nim opowie sam właściciel, miłośnik francuskiej (choć nie tylko) myśli technicznej. Tomku, oddaję Ci głos…

– „Genewa rok 1999. Chyba nikt się nie spodziewał, że zaprezentowany przez Renault nowy samochód klasy Premium kiedykolwiek trafi do seryjnej produkcji . Dlaczego ?
Po pierwsze wygląd. Na tamte czasy był to zupełnie szalony projekt. Samochód o wymiarach i kształcie vana, ale z nadwoziem trzydrzwiowym i awangardowym wyglądem. Van coupe. To absolutnie do siebie nie pasowało. Do tego zastosowane w budowie karoserii materiały – plastik i aluminium. Drzwi bez ramek, oraz brak środkowego słupka. Ale sylwetka to nie wszystko. O oryginalności decydowały detale, chociażby „kosmiczne” drzwi z „łamanymi” zawiasami, niepowtarzalny kształt tylnych lamp zespolonych. Konstruktorzy zdecydowali się na opracowanie przednich foteli z charakterystycznymi „uszami”, w których zamontowano pasy bezpieczeństwa. Naciśnięcie jednego guzika powodowało otwarcie wszystkich okien tworząc niemalże kabriolet. Ponieważ chciano zapewnić komfortowy dostęp do tylnych siedzeń, powstały bardzo długie drzwi, a w konsekwencji ogromne trudności z ich otwieraniem. Rozwiązano ten problem zupełnie unikalną konstrukcją zawiasów drzwiowych, tworząc podwójny zawias w jednych drzwiach – najpierw drzwi odsuwały się od karoserii a następnie uchylały. Do tego trzylitrowa sześciocylindrowa jednostka napędowa i otrzymujemy absolutnie niepraktyczny, drogi samochód nie wiadomo dla kogo.
Trudno było ten wygląd zaakceptować, jeszcze trudniej było z nim żyć. Samochód był absolutną awangardą stylistyczno-koncepcyjną w świecie motoryzacji. Można śmiało powiedzieć, że wyprzedził swoje czasy o cale lata. Sama nazwa właściwie mówi wszystko „Avantime” czyli „wyprzedzający czas” – w tym miejscu Francuzi trafili w dziesiątkę. Wyprodukowano jedynie 8557 sztuk i po dwóch latach zaprzestano produkcji. Ciekawostką jest, że samochody te produkowano w firmie Matra, która po zakończeniu produkcji Avantime upadła.
Avantime był luksusowym i awangardowym coupe dla indywidualisty, który jednocześnie jest ojcem rodziny i potrzebuje miejsca, żeby wygodnie zabrać ją na wakacje. Połączenie co najmniej intrygujące, ale kompletnie nie spotkało się z zainteresowaniem klientów. Samochód trafiał w ręce ludzi otwartych, trochę szalonych, można powiedzieć awangardy. Kupowali go artyści, celebryci, architekci. W Polsce swoją przygodę z Avantime miał Hubert Urbański i Paweł Deląg .
Egzemplarz ze zdjęć pochodzi z Holandii. Został kupiony w 2001 roku i jest to najbogatsza wersja tego modelu oznaczona nazwą Privilege z silnikiem 3,0 V6 o mocy 210 Km. Trafił w ręce znanego holenderskiego architekta i pozostał w jego posiadaniu do 2016 roku. Pierwsze lata użytkowany na co dzień, później już tylko na niedzielne przejażdżki. Dzięki temu oraz starannemu serwisowi przetrwał do dziś w oryginalnym stanie, wywołując ogromne zaciekawienie na ulicach gdziekolwiek się pojawi…”

*Autorem zdjęć jest właściciel tej kapsuły czasu. Wszelkie prawa zastrzeżone.

🔙⛽️🔜

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *