Syn Boga słońca PHAETON 5.0 V10 TDI

Syn Boga słońca PHAETON 5.0 V10 TDI

Jak go malowniczo przezwał mój kolega Szymon (prywatnie właściciel najbardziej rozpoznawalnego #R8 w Polsce w ospoilerowaniu idealnym do przemysłowego suszenia prania) jest to prestiżowy przez duże PR #Fejtonwgnoju 

Przyznaję, że na początku byłem sceptycznie nastawiony do tego modelu, raz, że miał nieszczęście urodzić się pod złym oznaczeniem na masce, dwa to, że rozpoczęła się definitywna era wymierania diesli, znikną one niebawem z hal produkcyjnych niczym dinozaury po uderzeniu meteorytu. Nie będę się tutaj rozpisywał o historii modelu, bo powiedziano o nim przez ostatnie lata chyba wszystko, w skrócie miał być wiekopomnym dziełem wnuka Ferdinanda Porsche, ale na drodze do sukcesu stanął pierwszy człon jego nazwy – volks… czyli ludowy i tutaj chyba upatrywałbym jego grzechu pierworodnego. Jakiż bowiem menadżer wyższego szczebla, że tak eufemistycznie nazwę tę nadętą kastę, wybierze dla siebie zamiast Mercedesa, Audi czy BMW limuzynę z „ludem” w atrapie chłodnicy? Pytanie z gatunku tych retorycznych 

Od rozpoczęcia jego produkcji w 2002 roku minęło lat 15, od zakończenia rok, ten niedoceniany model nie kosztuje już 500 000,00 pln, ani nawet 50 000,00 zł, sprawdźmy zatem co dziś ma nam do zaoferowania #PHAETON z 2004 roku za równowartość 35 000,00 złotych polskich, a oferuje niemało…

Dostajemy bowiem za tę kwotę kawał naprawdę przestronnego samochodu z niebanalną jednostką napędową, dwa zespolone 2,5 litrowe silniki generują moc 313 koni mechanicznych z kolosalnym momentem obrotowym sięgającym 750 Nm, dostępnym już od 2000 obr/min! Spieszmy się kochać takie diesle, tak szybko odchodzą do lamusa.
Wyposażenie może zadziwiać do dziś, czego tam w nim nie ma… szyberdachu np., ale to się chyba ktoś pomylił przy składaniu zamówienia. Za to wszechobecna boazeria, z ruchomymi elementami, które żyją własnym życiem w zależności od wybranych ustawień klimatyzacji wywołuje u mnie banana na twarzy za każdym razem kiedy do niego wsiadam. Kto jeszcze w tamtych czasach oferował podgrzewane szyby boczne? Ba, kto je oferuje dziś? Pneumatyczne zawieszenie – wyżej, niżej, miękko, twardo; napęd na obie osie, którego akurat jestem dużym fanem, lubię auta spięte w cztery łapy i wbrew pozorom takie rozwiązanie nie przydaje się wyłącznie zimą. Nie będę przynudzał dłużej o liście wyposażenia, dość powiedzieć, że jest na bogato, zakończę za to z przytupem! Prezentowany pyton ma przebieg zaledwie 130500 km!!!

Jego ostatni właściciel jest równie świrnięty jak ja (jeśli nie bardziej) na punkcie stanu technicznego posiadanych przez siebie samochodów, podszedł do niego po ojcowsku i wolał zapobiegać niż później leczyć (ten silnik jak każdy, ma swoje zalety, ale także wady), dlatego nie bacząc na koszty wymienił w tym konkretnym egzemplarzu na nowe ORYGINALNE zakupione w sieci dealerskiej VW następujące części i podzespoły:
– zawieszenie przód (wszystkie drążki, wahacze, sworznie, etc.)
– nowe oryginalne pierścienie, panewki główne i korbowe, panewki wałków rozrządu, komplet uszczelek i uszczelniaczy silnika, prowadnice zaworów, uszczelniacze zaworów, olej i filtr silnika
– obydwie turbiny zostały sprawdzone, wypiaskowane i wyważone
– wszystkie uszczelniacze skrzyni biegów, olej, filtr i uszczelkę miski
– nowy kompresor klimatyzacji
– nowe sprzęgło
– wszystkie osłony przegubów
– 10 świec żarowych
– nowa pompa wody
– kończąc projekt nowymi przednimi i tylnymi tarczami & klockami hamulcowymi.
Imponująca lista uwieńczona nie mniej imponującym rachunkiem! Mogę więc zaryzykować stwierdzenie, że ten konkretny PHAETON nie powinien przysparzać zmartwień w najbliższej przyszłości.

Przejechałem nim w ramach testu już ponad 600 km i ciągle mam ochotę na więcej, więc to tylko kwestia najbliższych dni, kiedy stuknie mu 131000 km, a to znaczy, że jeszcze o nim tutaj usłyszycie. Samochód i jego detale zapamiętale fotografował Kacper Szczepański – Fotografia Motoryzacyjna

Jak myślicie, czy za 35 000 zł warto mieć taki pomnik motoryzacji w garażu? Ponoć Jeremy Clarkson stwierdził swego czasu, że tak!

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *