Skąpana w ostatnich promieniach lata BMW M5 V10!

Gdyby dziś inżynierowie BMW położyli na biurku dyrektora odpowiedzialnego za finanse w koncernie dokumentację techniczną dziesięciocylindrowego silnika przeznaczonego dla serii 5 to zapewne straciliby pracę. Zakładowy lekarz pierwszego kontaktu przyjąłby ich poza kolejnością, wypisując bez mrugnięcia okiem skierowania na konsultacje psychiatryczne.
 
W 2005 roku nikt jeszcze nie brał na poważnie bełkotu pseudoekologów o downsizingu. Choć jak pokazały późniejsze wydarzenia, meteoryt z małolitrażową zarazą szedł już kursem kolizyjnym z wielotłokowymi wolnossącymi jednostkami napędowymi.
 
BMW M-Power S85B50 ▪️ 4998 cm³ ▪️ 10 cylindrów ▪️ 40 zaworów ▪️ 507 KM ▪️ 101,5 KM / 1 litr pojemności ▪️ 520 Nm ▪️ 0–100 km/h 4.7 s. ▪️ V – Max ograniczona elektronicznie do 250 km/h ▪️ 7 biegowy SMG III ▪️ Spalanie: pije ile zdąży ▪️ Podwójny VANOS ▪️ I te wszystkie cuda bez podpierania się choćby jedną turbinką ▪️
 
Akurat za skrzynią SMG to ja nie przepadam, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Za to dźwięk wkręcającej się w obroty V10 jest muzyką dla duszy. Oczywiście dla duszy fana motoryzacji. Kiełkojadki snujący się po ulicach w sandałkach czy japonkach dostają na ten dźwięk co najmniej migotania przedsionków lub mikroudarów. Marszczą się im podeszwy w espadrylach, a eko kury przestają znosić jajka. Nie od dziś uważam, że osławiony downsizing zabija motoryzację, nie wnosząc nic dla poprawy ekologii. Ale dość już marudzenia na ekologów, niech im algi lekkostrawne będą…
 
Wprowadzenie na rynek modelu E60 było strzałem między oczy dla konserwatywnych miłośników bawarskiej szachownicy. Linie nadwozia zrywały całkowicie z łagodnymi kształtami poprzednika. Dopiero z czasem lud pracujący powoli zaczął zapominać o pierwszym szoku, jaki wywołała nowa piątka. Dziś to wciąż popularny daily car, który starzeje się godnie. Oczywiście kategoria M5 to zupełnie inna para kaloszy. Nikt nią raczej do huty na pierwszą zmianę nie pomyka.
 
Mam też duży żal do BMW za to, że mimo upływu lat nie potrafi wyleczyć swoich eMek z choroby, którą nazywam panewkozellozą. To naprawdę żenująca historia. Oczywiście ułamek winy jest również po stronie użytkowników, wierzących w zapewnienia, że w wyczynowym silniku można zmieniać olej co 15/30 tysięcy kilometrów. Bolesna dla kieszeni prawda jest taka, że wymieniać by go należało po każdej ostrzejszej demonstracji możliwości tego samochodu. No cóż, każda marka ma większe lub mniejsze wpadki, ale serial z panewkami w M ciągnie się już naprawdę długo.
 
Sesję o wschodzie słońca wyczarował kacperszczepanski.com Opiekę serwisową nad prezentowanym dziś egzemplarzem sprawuje Bawaria Motors Warszawa – Dealer BMW. Życzliwie ponoć przygląda się jej BMW Koneser. BMW Klub Warszawa również mruga do niej zalotnie oczkiem. Jedź & Jedz z CMZ pomoże wybrać miejsce na smaczny posiłek. A Smart Detailing dba, żeby lakieru nie dopadł cellulit.
 
Do widzenia się z Państwem za tydzień 😉
 
🔙⛽️🔜

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *