Retrospekcji ciąg dalszy. Pamiętacie T5-R bez R?
Retrospekcji ciąg dalszy. Pamiętacie T5-R bez R?
Odświeżyć pamięć można klikając na poniższy link: https://www.facebook.com/CentrumMotoZawady/posts/1893555084047782
Zawziąłem się i próbuję teraz znaleźć R z R 😉
Co wcale nie jest takie proste. Mam przecież wymagania. Niski przebieg. Stan taki jak lubię, czyli bliski ideałowi. Niestety polski rynek takich nie oferuje. Za to na rynku europejskim ceny szaleją. 286.000 kilometrów przebiegu cena 1️⃣4️⃣.9️⃣5️⃣0️⃣ €. 163.000 km / 2️⃣7️⃣.9️⃣5️⃣0️⃣ €. W Madrycie ktoś optymistycznie wystawił żółtego kanarka za € 7️⃣5️⃣.0️⃣0️⃣0️⃣. Ale to chyba pokłosie wyjątkowo gorącego lata w tym sezonie. Lub zwarcia w instalacji elektrycznej właściciela. Moja górna granica bólu przebiegu to 100.000. Na 110 000 też przymknę oko, co nie zmienia faktu, że trzeba będzie chyba rozbić świnkę skarbonkę tuczoną na czarną godzinę. Jak mawia mój kolega tanio, to już było.
Tymczasem lato finiszuje na ostatniej prostej. Jeszcze jeden długi weekend i popularne wakacyjne kurorty zaczną zapadać w letarg. Pamiętajcie tylko, aby nigdy nie wsiadać do pijanego samochodu, lub kiedy auto ma jeszcze kaca. Ja zawsze daję czas mojemu pupilowi na wytrzeźwienie. Potem badam go alkomatem i dopiero jeśli odczyty przez dłuższy czas ustabilizują się na 0️⃣.0️⃣0️⃣ pozwalam mu się wieźć.
🔙⛽️🔜