V8 w 210’tce to już było coś

V8 w 210’tce to już było coś.

Nigdy wcześniej nie miałem takiej E klasy. W latach 90’tych wujek zmienił W124 na okulara, pamiętam, że zachwytom nie było końca. Miał tam co prawda jednostkę ledwie czterocylindrową, ale kto by się wtedy przejmował takimi szczegółami.

Tutaj pod maską aksamitnie pracuje osiem cylindrów. Zakochałem się w nim/niej od pierwszej przejażdżki. Zupełnym przypadkiem trafił mi się egzemplarz wyjątkowy, nie tylko ze względu na bijące w nim serce, ale także na stan techniczny. Oprócz serwisu olejowego obejmującego również wymianę fluidu w skrzyni biegów, musiałem jedynie wymienić w nim dwie końcówki drążków. I to był koniec usterek. Ktoś przede mną lubił i szanował swój samochód. I teraz najlepsze – nie poddawałem go żadnym zabiegom detailingowym. On tak wygląda sauté. Smart Detailing przebiera oczywiście nogami, żeby postawić przy nim kropkę nad i w postaci magicznego serum chroniącego lakier przed dziurą ozonową, gwiezdnym pyłem, wybuchami na słońcu i Bóg wie czym jeszcze, ale będą musieli chwilę zaczekać, chwilowo E i ja jesteśmy nierozłączni.

Dyskretne elementy linii stylistycznej #AMG dodają mu uroku. To był jeszcze czas, kiedy auta sygnowane tymi trzema magicznymi literami nie były napompowane jak miłośnik siłowni wykąpany w wannie ze sterydami anabolicznymi, żywiący się paszą dla brojlerów. Ot, tu emblemacik, tam inne skalowanie prędkościomierza, subtelnie zmienione zderzaki, charakterystyczna dla tamtego okresu felga i wystarczy. Dziś wygląda to zupełnie inaczej, im więcej kotylionów, dyfuzorów, poszerzeń i ozdób choinkowych, tym ponoć lepiej.

Obiegowa opinia o typoszeregu 210 głosi, iż miały one problem z korozją. Miały. Szczęśliwie nie wszystkie. Wciąż można znaleźć egzemplarze wolne od tej przypadłości, użytkowane np. w ciepłym klimacie. Jak wygląda podwozie w moim egzemplarzu zobaczycie już niebawem w osobnym poście poświęconym przetestowanym przeze mnie zabezpieczeniom antykorozyjnym.

Wyprawiam się niebawem do słonecznej mam nadzieję Italii, ale nie po złote runo, tylko w poszukiwaniu Fiata 132. Chodzi już za mną od tak długiego czasu, że pora wreszcie zrobić coś konkretnego w tej sprawie. Jeżeli ktoś narzeka na korozję w Mercedesie, to chyba nie miał nigdy do czynienia z rzeczonym Fiatem. Dlatego zadanie nie jest wcale proste, a dodatkowo uparłem się, żeby fiaton miał klimę. W domu oczywiście afera, bo ja najchętniej wybrałbym się którymś z moich staroci, a przy śniadaniu, obiedzie i kolacji słyszę w kółko, że „jakoś musimy w tych Włoszech wyglądać”, spodziewam się zatem nawet akcji sabotażowych, byleby tylko pojechać czymś współczesnym 😀

🔙⛽️🔜

Mercedes-Benz Polska Mercedes-AMG

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *