Ostróda onieśmiela atrakcjami
Ostróda onieśmiela atrakcjami. Czego tu nie ma, jezioro, rzeka, kanał, zamek, pałac, molo, śluzy, kościoły, klasztory, hotele itp. Kumulacja niczym w Lotto. Turystyczny raj mniej więcej w połowie drogi między Warszawa, a Gdynia. Oczywiście wszelkie te przymioty zimą nieco bledną, ale nie będę się tu dziś przecież rozwodził o zabytkach, tylko o tym, czy Ostróda dobrze karmi. Ale po kolei.
Miasto przywitało mnie korkami i dziurawymi ulicami. Centrum zatkane niczym #Władysławowo w szczycie sezonu. Od dziur w ulicach może rozboleć nie tylko zawieszenie w samochodzie, ale i plomby w zębach. Yanosik trochę pokombinował i omijając co większe zatory doprowadził mnie pod drzwi Restauracji Kresowej. Wytypowałem ją z trzech najlepiej ocenianych przez googla knajp w okolicy.
Restauracja Kresowa przywitała mnie kompletem zajętych stolików, co wziąłem za dobrą wróżbę, tym bardziej, że nie była to impreza masowa typu chrzciny. Wynegocjowałem dla siebie na maksymalnie 45 minut zarezerwowany wcześniej stolik, zobowiązując się do pochłaniania serwowanych dań bez zbędnej zwłoki.
Czym zaskoczyła mnie #Kresowa? Ponad dwudziestoma rodzajami PIZZY w karcie 😃 24 rodzajami pierogów i tylko jednym daniem określanym jako kresowe – plackiem. Dość osobliwy wybór jak na widniejącą na szyldzie nazwę lokalu.
Z braku czasu nie mogłem rozwinąć żagli i zaszaleć z zamówieniem przynajmniej 6 różnych dań, musiałem ograniczyć się do ledwie trzech.
Zadanie zaspokojenia pierwszego głodu powierzyłem zupie rybnej. 300 ml za 12,00 polskich złotych. Porcja jest uczciwa, gęsto w niej od solidnych kawałków ryby, jest smaczna i godna polecenia.
Placek kresowy to klasyczny placek z gulaszem wieprzowym w środku. Bardziej kojarzy mi się z wariacją na temat „modnego” w okolicach Zakopane placka po zbójnicku, niż z kresami, ale jest świeży i smaczny, więc wydanych na niego 18,00 zł nie można uznać za stracone. Apeluję tylko do kuchni o odważniejsze używanie pikantnych przypraw, smak troszkę ucieka w stronę słodkości.
Na spróbowanie 24 rodzajów pierogów nie pozwalał mi czas, wybrałem opcję „MIX” składającą się z 12 sztuk i 6 rodzajów. Pierogi jak u babci! Ciasto grube, farszu dużo, wszystko solidnie okraszone pyszną omastą. Zjadłem ze smakiem. Bez wątpienia warte swojej ceny – 22,00 zł.
Tabliczka REZERWACJA 14:30 nie przestawała kłuć mnie w oczy, zatem aby przyspieszyć zwolnienie stolika udałem się uregulować rachunek przy kontuarze. I tu popełniłem błąd… gdyż zobaczyłem coś, czego widzieć nie powinienem. Pan z obsługi odnosił akurat po umyciu szklanki na bar. Nic dziwnego powiecie. Owszem, gdyby nie metoda jaką czynność ową wykonywał. Nosił je mianowicie po 8 sztuk na raz, chwytając je palcami od wewnętrznej strony. Chwytał je głęboko, żeby nie upuścić, a mi natychmiast przed oczami stanęła szklana, z której przed chwilą piłem wodę. Uświadomiłem sobie, że zawarłem bezwiednie bliższą znajomość z naskórkiem owego pana i zapragnąłem jak najszybciej znaleźć aptekę, żeby kupić w niej Glimbax.
Usta wypłukałem, ale lekki niesmak pozostał. Przy następnej wizycie podaruję panu tacę… Choć karta jest zaprzeczeniem nazwy, karmią smacznie, ceny bardzo przyzwoite, porcje solidne. Pomimo paradoksów byłaby gwiazdka #CMZ, gdyby nie te nieszczęsne szklanki…
P.S. Była dziś w Ostródzie jakaś impreza masowa, czy te korki to codzienność?
⭐️
⭐️⭐️
⭐️⭐️⭐️
Jedź & Jedz z CMZ powered by Centrum Moto Zawady