#CMZ z Kamerą wśród Samochodów© Episode 4 – Kuba
#CMZ z Kamerą wśród Samochodów© Episode 4 – Kuba
Pamiętacie reklamę jednego z ówczesnych funduszy emerytalnych, w której młody człowiek mówi do starszego pana na stacji benzynowej – trzeba mieć fantazję dziadku? Na co dziadek odpowiada – trzeba mieć fantazję i pieniądze synku, demolując mu swoim luksusowym jak na owe czasy samochodem Tarpana po tuningu.
W 1990 roku pan Gustaw miał i fantazję i pieniądze, za które postanowił nabyć fabrycznie nowe BMW e32 750iL 😃
105 515,26 Deutsche Mark wpłacone gotówką na początku lat 90’tych musiało robić wrażenie. Dziś, aby sfinansować zakup samochodu, często wystarczy mieć wyczuwalny puls w nadgarstku, jeśli wiecie co mam na myśli 😃
Przy konfiguracji auta pan Gustaw wykazał się przezornością i zamówił dla siebie egzemplarz fabrycznie pozbawiony katalizatora. Kto pamięta dzikie lata dziewięćdziesiąte, ten wie, że na niektórych stacjach benzynowych sprzedawano wtedy bełt, z benzyną mający wspólną jedynie nazwę.
Przez 21 lat samochód pozostawał w jednych rękach, nigdy nie uczestniczył w kolizji, dzięki czemu do dziś ma zachowany fabryczny lakier, był serwisowany zgodnie ze sztuką i najzwyczajniej w świecie kochany przez swojego właściciela. W 2011 roku nabył go Jakub i dba o niego nadal jak umie najlepiej. Kultura pracy tej dwunastocylindrowej jednostki napędowej pozwala na serwowanie kieliszków z wysokoprocentowym alkoholem wprost z silnika bez obawy o uronienie choćby kropli cennego trunku, co miałem okazję sprawdzić osobiście. Sąsiedzi Kuby przyzwyczaili się do tej małej ekstrawagancji i już dawno przestał ich dziwić widok kilku panów zgromadzonych wokół otwartej maski 750’tki, rozlewających do kieliszków 40% napój bogów zwany potocznie ambrozją. Jak na razie Kuba nie pozwala grillować na kolektorach wydechowych karkówki i kiełbasek, ale pracujemy już nad rozwiązaniem zastępczym. Kiszone ogórki wydawane są bezpośrednio z bagażnika 😃
Komfortem i jakością wykonania e32 potrafi zawstydzić niejeden współczesny samochód. To auto nie jedzie, ono płynie po szosie połykając bez wysiłku kolejne kilometry. Pokonało ich do dziś 173 000 i ciągle mu mało. Oczywiście V12 nie jest pozbawione wad, ale pokażcie mi choć jedną dwunastocylindrówkę, która nie kaprysi. Większość problemów to wynik zbyt dużej temperatury panującej w komorze silnika. Jednostka ze względu na gabaryty wypełnia ją bardzo szczelnie, przez co osprzęt silnika pracuje w naprawdę trudnych warunkach. Na brak miejsca na tylnej kanapie mogą narzekać wyłącznie osoby, którym po katastrofie w Czarnobylu zbyt późno podano płyn Lugola. Dzieje się tak za sprawą literki L w emblemacie modelu. O perwersyjny wręcz komfort dba elektrycznie regulowana tylna kanapa. G12 czyli dzisiejszy odpowiednik przedłużonej e32 zgubił gdzieś po drodze komfort podróżowania na tylnej kanapie. Siedzi się tam wysoko, jak na jakimś zydelku z Żuka lub Nysy. Byłoby miło, gdyby w kolejnej odsłonie flagowej limuzyny BMW zwrócono na ten szczegół większą uwagę.
Zdjęcia wyszły spod ręki Rafał Andrzejewski, a przygody 750iL możecie śledzić pod linkiem BMW E32 750IL by qba.
Epilog
Kiedy właściciel samochodu przesłał mi jego zdjęcia i poprosił o oznaczenie autora sesji, przez myśl mi nawet nie przeszło, że sprawa ich praw autorskich może nie być uregulowana. Tym bardziej, że właścicielowi samochodu publikującemu artykuły w różnych periodykach, takie regulacje nie powinny być obce. Chciałbym przeprosić w tym miejscu Pana Rafała Andrzejewskiego za opublikowanie zdjęć e32 bez jak się okazało jego wiedzy i zgody. Jakub Mielniczak Ciebie zaś proszę, abyś na przyszłość przywiązywał większą wagę do przesyłania i publikowania zdjęć do których nie posiadasz licencji, gdyż jak widać na powyższym przykładzie postawiłeś mnie w dość niezręcznej sytuacji. Pochwal się w komentarzach stanem swojego samochodu, ale publikując wyłącznie fotografie, których jesteś autorem.
🎄Wesołych Świąt🎄
🔙🎅🔜