#CMZ z Kamerą wśród Samochodów© Episode 3 – Cabrio A124

#CMZ z Kamerą wśród Samochodów© Episode 3 – Cabrio A124

Sypnęło śniegiem, więc lepszego czasu na zaprezentowanie kabrioletu wymarzyć sobie chyba nie można 😉

O serii 124 napisano już chyba wszędzie i wszystko, to tak tylko dla przypomnienia napiszę, że kabrioletów wyprodukowano niespełna 34 000 egzemplarzy, co winno czynić go najbardziej pożądaną wersją. Choć patrząc na dwie ostatnie ankiety z nim w roli głównej, gdzie najpierw zebrał baty od e46 coupe, a później od C124 to zaczynam mieć w tej sprawie poważne wątpliwości 🙂

Urodził się 9 kwietnia 1996 z matki o dźwięcznym imieniu Mercedes i ojca pana Benz’a. Był jednym z ostatnich przedstawicieli linii 124 tego statecznego rodu. W 1997 roku został zastąpiony przez swojego młodszego brata #W208, przemianowanego niebawem na #A208.

Dawno, dawno temu, ktoś zamawiając go dla siebie uznał, że do napędu tego auta wystarczy mu w zupełności jednostka M111 o pojemności 2199 cm³ połączona z czterobiegową automatyczną skrzynią biegów, generująca z czterech cylindrów moc 150 koni i wykrzesująca z siebie nie bez wysiłku 210 N·m momentu. Czy jest to moc wystarczająca do napędzania ważącego 1380 kg samochodu? Dla jednych tak, dla innych nie. Dlatego producent oferował wybór, dla tych którym się nie spieszyło – E220, dla tych, którym spieszyło się o 2,2 sekundy bardziej – E320, a dla tych naprawdę w gorącej wodzie kąpanych 272 konne E 36 AMG startujące do pierwszych 100 km/h w 7 sekund!

Nadwozie co oczywiste nie jest tak sztywne jak coupe czy sedan, ale jadąc nim nie czujemy się jak w dryfującej po oceanie wannie. Kto lubi miękko, aż do nudności winien przejechać się Audi 80 cabrio. Choroba morska gwarantowana. Poza tym A124 oferuje nam 4 pełnowymiarowe fotele, gdzie przy odrobinie wyrozumiałości i dobrej woli pasażerowie drugiej linii siedzeń nie będą utyskiwać na niewygody. Gdyby jednak zaczęli, to zawsze można się zatrzymać i poprosić, aby wysiedli i sprawdzili, czy aby na pewno działają nam światła stopu, a kiedy już się wygramolą pomachać im rączką i odjechać. Gwarantuję, że miny będą mieli bezcenne.

Czy się to komuś podoba, czy nie 124 staje się pełnoprawnym klasykiem, a ceny zadbanych egzemplarzy „puchną” rok do roku. Być może to ostatni moment na znalezienie dla siebie kabrioletu w rozsądnej jeszcze cenie. Jak mawia mój kolega – tanio to już było.

Jeżeli w zakamarkach garaży posiadacie nietuzinkowy okaz, którym chcielibyście się pochwalić na łamach mojego blogu, to zapraszam do kontaktu i przesłania poglądowego zdjęcia wraz z krótkim opisem w wiadomości prywatnej. Być może w niedalekiej przyszłości odwiedzę Was z aparatem. Preferowane oczywiście będą auta zachowane możliwie najbliżej oryginalnego stanu. Wszelkie projekty w stylu „Warcy Rycy Cescsy” lub „gleba, naciąg, negatyw” to raczej nie ten adres. Jest jeszcze jeden warunek, prezentowane tu auto w przeciągu 6 miesięcy od publikacji nie może być oferowane do sprzedaży. Nie chcę, aby blog stał się słupem ogłoszeniowym. Za to dla prawdziwego pasjonata zawsze znajdzie się tu miejsce.

🔙⛽️🔜

Selected Premium Cars QualityPro Oldtimer Classic Garage Klasyki marzeńJedź & Jedz z CMZ – blog w budowie 🙂

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *