AC Schnitzer vs M pakiet

AC Schnitzer vs M pakiet

Wbrew pozorom temat „grzeje” do dziś, nawet w przypadku auta, które fabrykę opuściło 21 lat temu. Dla jednych miód dla duszy, dla innych wczesny Zenek Martyniuk, jak to miałem okazję przeczytać w jednym z komentarzy pod zapowiedzią dzisiejszego postu.

31 lat temu w niemieckim miasteczku nieopodal granicy z Belgią powstała znana z czasem na całym świecie firma, zajmująca się profesjonalnym tuningiem samochodów marki #BMW. AC przed nazwiskiem Schnitzer zawdzięcza tablicom rejestracyjnym wydawanym w macierzystym mieście Akwizgran zaczynającym się właśnie od liter AC.

W skład pakietu oprócz charakterystycznych dekorów wchodzą nakładki zderzaków, progów, spoiler klapy bagażnika i rozpoznawalne przez swój wzór pod każdą szerokością geograficzną pięcioramienne felgi.

à propos spoilera na klapie bagażnika, to lata temu pewien autoryzowany warszawski serwis pewnej niemieckiej marki samochodów, otrzymał ode mnie zlecenie doposażenia klapy w piękny, nowy, dedykowany do posiadanego przeze mnie wtedy modelu spoiler. Panowie wyjęli go z kartonu, przymierzyli do klapy, zaznaczyli gdzie powinni wywiercić otwory montażowe i przystąpili do pracy wiertarką… po czym spróbowali zamontować spoiler i wtedy niespodzianka… środkowy otwór nie pasował, gdyż panowie pomylili się i przyłożyli go do pomiaru tyłem do przodu… Miny panów serwisantów w tym momencie były bezcenne… Musieli oczywiście wywiercić kolejny otwór we właściwym miejscu, ale powstało pytanie co zrobić z zupełnie niepotrzebną czwartą dziurą w klapie. Pomysłów panowie mieli kilka, począwszy od szpachlowania i lakierowania elementu w prawie nowym samochodzie, po propozycję abym zamontował tam sobie ozdobną antenkę.

Wracajmy jednak do Sznycla po Bawarsku, czyli dzisiejszego pojedynku na pakiety pomiędzy dwiema siostrami. Która wyjdzie z tego starcia zwycięsko? Komentujcie, głosujcie, gardłujcie za swoją faworytką w komentarzach.

Ja zaś w ostatnią sobotę bawiłem znów w malowniczych okolicach Tykocin i przecież nie byłbym sobą (mimo, że na diecie), gdybym nie wrzucił czegoś na ruszt. Mój wybór padł tym razem na Pierogarnia Tykocin i muszę obiektywnie przyznać, że to był strzał w dziesiątkę! Musicie koniecznie spróbować pierogów z nadzieniem ze szczęśliwej kaczki z wolnego wybiegu, to znaczy ja do końca to nie wiem, czy ona zamieniając się w farsz do pierogów nadal była szczęśliwa, ale pierogi z niej są przepyszne. Kolejnym żelaznym punktem programu powinny być KIBINY, przyznam, że pierwszy raz jadłem coś takiego i bardzo przypadły mi do gustu. Świetna w smaku jest też kiszka ziemniaczana, a także domowe „kopytki”. Nie skosztowałem całego menu tylko dlatego, że jak wiecie, jestem na diecie. Urzekła mnie też miła i uśmiechnięta obsługa, a także świetny stosunek ceny do jakości. Przyznaję niniejszym tej restauracji ⭐️⭐️ w ⭐️⭐️⭐️ skali CMZ.

Muszę też napisać sobie w tym miejscu usprawiedliwienie „na za tydzień”, wybieram się bowiem na Motorworld Classics Berlin i nie wiem, czy w natłoku atrakcji znajdę czas i siły do napisania cotygodniowego felietonu. Przypominam też o możliwości zgłaszania w wiadomości prywatnej swoich aut do serii #CMZ z Kamerą wśród Samochodów©. W kolejce do fotografa czeka już kilka ciekawych okazów! Nie zwlekajcie póki pogoda dopisuje!

🔙⛽️🔜

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *