Kebab na cienkim z ostrym sosem
Kebab na cienkim z ostrym sosem 😀
czyli krótka historia mojej znajomości z #e36 328i
To był eksperyment przyznaję, nigdy wcześniej nie byłem posiadaczem e trzy szóstki i najzwyczajniej w świecie chciałem sprawdzić, czy będzie między nami chemia. Jako egzemplarz testowy wybrałem dla siebie sedana z 1997 roku, który przez lat 20 miał tylko jednego właściciela, ale kilka lat temu stracił nim zupełnie zainteresowanie i odstawił go na kilka lat pod drzewo owocowe typu wiśnia.
Początki naszej znajomości były dość trudne, jako, że auto naprawdę długo stało nieużywane, zakres prac do wykonania był dość duży. Troszkę nad nim powzdychałem ja, troszkę mistrz Kubuś z Auto Hornet, aż któregoś pięknego poranka Kebab doczekał się swojego miejsca na podnośniku.
Na początek standardowa procedura, szczegółowa inspekcja i wymiana wszystkiego co kwalifikowało się do wymiany na nowe, a było tego niemało, gdyż wychodzę z założenia, że lepiej zrobić coś od razu solidnie, niż działać w myśl zasady „panie mechaniku, proszę zrobić to porządnie, czyli mocno związać drutem…” O klasyku w postaci odklejającej się podsufitki nawet nie wspominam. Bay The Way doszły mnie ostatnio słuchy o warsztacie, mieniącym się serwisem #BMW, w którym zamiast uszczelek stosują silikon… smaczku sprawie dodaje fakt, że „zdrutowali” tak jednostkę #V10 w #BMWM… ale o tym opowiem może przy innej okazji.
Oleje, filtry, opony, świece, paski, wiskoza, wahacze, hamulce, termostat, pompa wody, paliwa, chłodnica klimy, akumulator itp extrasy poszły w ruch i zanim się obejrzałem trójka była gotowa do pierwszych oblotów testowych.
Które wydawały się być obiecujące… pojechałem na wycieczkę do Torunia i nawet udało mi się wrócić bez angażowania w sprawę firm świadczących usługi assistance, co jak mi się wydawało wróżyło dość dobrze. I wtedy Kebab wierzgnął. Nowa pompa paliwa odmówiła dalszej współpracy, kolejna ogłosiła strajk po dwóch dniach, a trzecia wytrzymała tydzień i również wywiesiła białą flagę. Niestety, kiedy auto stoi naprawdę długo benzyna rozbija się na frakcje, które z wyglądu i smaku przypominają gęstą mazutopodobną substancję, totalnie zapychającą pompę i filtr. Płukanie zbiornika niewiele w takiej sytuacji pomaga i należy go wymienić na drugi, najzwyczajniej w świecie czysty.
I wtedy (werble) Kebab wierzgnął po raz drugi… jadę sobie jak gość z Pewexu swoim #328i do #Biedronki po luzowane podudzia z kurczaka bez skóry, bo akurat rzucili i zaczynam czuć, że robi mi się ciut za ciepło… na uderzenia gorąca to ani wiek, ani tym bardziej płeć się nie zgadzały, więc zaczynam szukać przyczyny w ustawieniach klimatyzacji, a ona najzwyczajniej w świecie przestała działać i jakby tego było mało wybrała sobie akurat dzień, w którym miał paść rekord ciepła. Diagnoza – nieszczelny parownik klimatyzacji… kto wie, gdzie on jest umiejscowiony w e36, ten zdaje sobie sprawę, że słysząc to można przeżegnać się nogą… deska rozdzielcza do demontażu… i wtedy się na pana Kebaba trochę obraziłem, no bo ja tu do niego z sercem na ręku, a jemu źle i wierzga… Postał sobie Kebab za karę parę tygodni, tym razem pod drzewem typu tulipanowiec, aż mi na niego wkur… znaczy się nerw przeszedł, w międzyczasie mistrz Jakub też ulitował się nam moim nieszczęściem i po kilku kolejnych dniach nowy parownik był gotowy do napełnienia gazem podtrzymującym na pokładzie funkcje życiowe w ciepłe dni.
Kiedy technika była już załatwiona, nie pozostało mi nic innego niż oddać Kebaba na pieszczoty do Smart Detailing, gdzie uprano mu wnętrze, delikatnie spolerowano lakier i nałożono na karoserię wosk o ponoć magicznych właściwościach. Efekt końcowy widzicie na zdjęciach.
I teraz wisienka na torcie… jakiś nierozgarnięty tępy Jan przejeżdżając obok Kebaba zarysował mi w nim drzwi… bezcenne… za wszystko inne mogę zapłacić kartą…
Troszkę na niego ponarzekałem, teraz wypada wspomnieć o kilku jego zaletach. Po pierwsze ma fajną jednostkę napędową. 193 konie w tym nadwoziu radzą sobie nad wyraz dziarsko, w połączeniu z pięciobiegowym automatem jazda jest naprawdę przyjemna, niewielki przebieg 114300 w dniu zakupu wróży silnikowi jeszcze długie życie, poprzedni właściciel był na tyle uprzejmy, że dosłał mi do niego książkę serwisową, nie pozostaje mi zatem nic innego, jak odwiedzić w niedługim czasie Bawaria Motors Warszawa – Dealer BMW celem kontynuowania świeckiej tradycji serwisowania auta w ASO. Po drugie auto jest na szczęście bez korozji i nie wymaga zabiegów blacharskich, co przyznacie jest jego dużą zaletą. I po trzecie najważniejsze, całkiem przyjemnie się nim jeździ, nie jest co prawda tak przestronne jak #e39, ale to w końcu seria 3.
Czy zatem nasz związek ma szansę przetrwać próbę czasu? Sam nie wiem… z jednej strony zaczynam patrzeć na niego coraz łaskawszym okiem, z drugiej chyba jednak wołałbym mieć w garażu mniej banalną wersję nadwozia niż sedan, może coupé lub cabrio… jednym słowem jeszcze nie zdecydowałem co z nim dalej pocznę. Jedno jest pewne, czasy tanich e36 odchodzą pomału do historii, zadbane egzemplarze bez wypadkowej przeszłości mogą w niedługim czasie okazać się całkiem niezłą inwestycją, czego i sobie i Wam życzę.
🔙⛽️🔜