C124

C124

wyprodukowano ich zaledwie 141 498 sztuk, co czyni go może nie tak rzadkim okazem jak cabrio (33 952 egzemplarze), ale stanowił niespełna 6,88% populacji sedanów (2 058 777), ma zatem solidne zadatki na określanie go mianem „kolekcjonerski”.

Nadwozie wyszło spod ręki okrzykniętego geniuszem (nie bez przyczyny) Bruno Sacco. Cała rodzina 124 starzeje się godnie, świetnie opierając się próbie czasu. Jako ciekawostkę podam, że w 1986 roku W124 zajął 3 miejsce w głosowaniu na samochód roku za Fordem Scorpio i Lancia Y10 i o ile zarówno o Scorpio jak i Lancii zdążyliśmy już całkiem zapomnieć (los i rdza obeszły się z nimi okrutnie), to „baleron” do dziś bryluje na ulicach, zyskując pomału status pożądanego klasyka. Mam oczywiście na myśli egzemplarze w stanie „mint”, a nie dajmy na to wysłużone kombi mistrza kielni napędzane LPG, które benzynę w baku ostatni raz widziało 15 lat temu.

Paleta silnikowa była dość szeroka, ale największą frajdę z jazdy zapewnia jednostka o pojemności 3199 cm³ generująca 220 konie mechaniczne z sześciu cylindrów ustawionych grzecznie w rzędzie. Auto z tym napędem porusza się żwawo, chętnie przyspiesza, skrzynia gładko przekazuje moment obrotowy na tylne koła. Ciekawostka druga, mój egzemplarz jest wyposażony w pięciobiegową skrzynię automatyczną, która występowała w tym modelu z rzadka, przeważająca większość miała na pokładzie przekładnię 4 biegową. Lubię automaty, nic na to nie poradzę, wygoda jaką oferują warta jest tych 0,3 sekundy wolniejszego względem manualnej skrzyni przyspieszenia od 0 do 100 km/h i prędkości maksymalnej 230 zamiast 235 km/h. W starszych samochodach rzeczywiście na upartego można wyczuć niewielką różnicę w przyspieszeniu pomiędzy automat/manual, ale konia z rzędem temu, kto potrafiłby zmienić samodzielnie przełożenie szybciej niż współczesna automatyczna skrzynia biegów, tak więc to tylko kwestia czasu, kiedy skrzynie manualne podzielą los dinozaurów.

Srebrna strzała przejechała przez 24 lata niewiele ponad 135 000 km, jestem jej drugim właścicielem, poprzednik serwisował ją pieczołowicie od dnia zakupu i ja także kontynuuję tę świecką tradycję powierzając auto opiece Nowakowski Mercedes Benz. Kolega wypatrzył do niej na jednym z portali aukcyjnych felgi, które widzicie na zdjęciach (dobrze leżą? nie opinają? ) i to jedyna modyfikacja jaka dotknęła ten egzemplarz. Kto ma ładniejszą, niech się pochwali 

Jako, że moje ostatnie zakupy do garażu (będzie o nich niebawem) nie wzbudziły w domu entuzjazmu (coś w stylu: jak kupisz jeszcze jeden to wyprowadzam się do mamy), co spowodowało z kolei chwilową konieczność stołowania się przeze mnie na mieście, mogę Wam polecić odwiedziny w Zajeździe Staropolskim w Konstancinie (są tak staropolscy w swoim staropolstwie, że nie można ich nawet oznaczyć na fejsie) przy drodze nr 721, kuchnia jest tam domowa, makaron do rosołu robiony na miejscu, porcje uczciwe, ceny umiarkowane, zatem przyznaję zasłużoną ⭐️ w mojej ⭐️⭐️⭐️ skali #CMZ.

… a tymczasem już za tydzień zmiana klimatu. W sentymentalną podróż do Szwecji zabierze nas ikona lat 90’tych… Stay tuned.

Daro Daro

Mercedes-Benz Polska Mercedes W124 Klub Polska Only Mercedes Benz

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *