ON rules czyli Cayenne S diesel
ON rules czyli Cayenne S diesel
385 konny ropociąg z momentem obrotowym sięgającym 850 Nm. Jedzie świetnie, pali niewiele, w porównaniu z GTS’em, którego posiadałem wcześniej ledwie wącha szmatę.
Jednostka napędowa to doładowany dwiema turbosprężarkami ośmiocylindrowy smok, który może ogniem nie zionie, bo skutecznie mu w tym przeszkadza filtr cząstek stałych, ale potrafi za to bezkompromisowo przyspieszać.
Kupiłem go sobie na imieniny w sklepie z fabrycznie nowymi zabawkami na ul. Połczyńskiej w Warszawie w listopadzie 2014 roku, osobiście docierałem i pieczołowicie serwisowałem. Przy aktualnym przebiegu 36300 km miał już wykonane 4 serwisy olejowe. Całe nadwozie jest zabezpieczone bezbarwną folią ochronną, więc na karoserii nie znajdziecie najmniejszej nawet rysy. Prosiaczek jest cały czas na gwarancji – do listopada 2018 roku z możliwością dalszego jej przedłużenia na kolejne lata.
Wyposażony jest zacnie, w dodatkach znajdziemy i Sport Chrono, PASM, PDLS, panoramiczny dach, 21 calowe koła, wentylowane fotele & wiele innych gadżetów, których nie sposób spamiętać.
Jak każde moje auto i ten egzemplarz nie odbiega od fabrycznego stanu zachowania. Jako, że niebawem zbliżają się moje urodziny, nadszedł czas na zmianę (proszę nie mylić z zamianą, nie zamieniam się na samochody, rowery, ani ciągniki siodłowe). W moich samochodach nie pali się papierosów i nie spożywa posiłków, kiedyś jeden delikwent otworzył na pokładzie paczkę chipsów Lays, ale szybko skończył na poboczu autostrady A2, zaraz za Łodzią, próbując złapać okazję do najbliższego miasta. Wieść o tym incydencie rozeszła się lotem błyskawicy i odtąd pasażerowie zawsze podróżowali w ascezie i zadumie, kontemplując zmieniający się za oknami krajobraz.
Własność całkowicie prywatna, może to Was zszokuje, ale nie każdy musi być w tym kraju „byznesmenem” i prowadzić „fyrme”, więc o fakturze VAT nie może być mowy.
Jeżeli kogoś zainteresuje możliwość nabycia mojego traktorka, zapraszam do kontaktu telefonicznego 5 0 1 2 1 6 6 6 6