Ballada o Brzydkim Kaczątku
Ballada o Brzydkim Kaczątku
(bez podtekstów politycznych)
Mama moja, zwana potocznie Babcią zamarzyła o samochodzie, który będzie spełniał jasno sprecyzowane przez nią wymogi:
– będzie tani
– będzie przestronny
– nie będzie go „szkoda” użytkować w warunkach działkowych, będzie wozić leżaki na plażę i różne szpargały między działkami
– tylko i wyłącznie automatyczna skrzynia biegów
– silnik benzynowy + mile widziana sprężarka
I tak oto jakiś czas temu przed bramą Auto Hornet wylądowało Volvo V70 2.5T bielsze niźli szaty papieża (jak powszechnie wiadomo aktualnemu papie biel mącą nieco przebijające spod sutanny czarne porcięta). Babcia powiadomiona o odebraniu przesyłki natychmiast przystąpiła do działania. Zjawiła się w warsztacie rowerem (sic!) i z centymetrem w ręku przystąpiła do wzięcia z Volvo miary. Pierwszy test przeszedł pozytywnie, bagażnik V70 połknął babciny rower i było jeszcze miejsce na następny. Dalsze pomiary także spełniły oczekiwania, bowiem centymetr jednoznacznie wykazał, że bagażnik połknie też lodówkę Samsunga na leżąco. Szczęśliwie Babcia nie planowała przewozić jej w pionie i to pomimo, że na liście wyposażenia Szweda jest też szyberdach
Wizyta właścicielki uturbionego volviaka wywróciła też grafik przyjęć w serwisie, autorytarnie bowiem stwierdziła, że nie obowiązuje ją żadna kolejka, białas ma priorytet, reszta może czekać, Babcia nie #AutoHornetz Babcią zadzierać nie miał zamiaru i w ciągu kilku dni, auto zostało solidnie przejrzane, niezbędne poprawki dokonane, czynnik w klimie wymieniony, założone oryginalne audio (byłem w szoku, koszt 60 zł), oleje wymienione, nowe opony założone, zbieżność skorygowana.
25 czerwca 2017 roku Babcia spakowała do V70 bagaże na wywczas, dwa rowery, dwa psy z wyprawką, wnuczka, przekręciła kluczyk w stacyjce w pozycję IGNITION i tyleśmy ją widzieli…
Wieść gminna, niesie, że Babcia i jej Volvo są widywani od Trójmiasta po Kołobrzeg, kombiak został nową rodzinną maskotką, Babcia nie chce go oddać nawet na krótką sesję zdjęciową, stąd mam tylko 5 fot z dnia kiedy przyjechał – czyli zlecona przez Babcię misja zakończyła się sukcesem. No może z tym „tanio” to nie do końca mi się udało, ale o tym to sza
A skąd tytuł tej opowieści zapytacie, ano stąd, że na początku nie widziałem w tym aucie potencjału, który po krótkich zabiegach pielęgnacyjnych pozwolił ujrzeć w nim łabędzia
Volvo V70 2.5T 193 KM 270 Nm dostępny już od 1800 obr. rok produkcji 1998 przebieg 131200 km (był taki w chwili zakupu, Babcia dokręciła już dobre 1,5 tysiąca km) i oryginalny lakier na całym aucie