Majówka z BMW w Toruniu…
Majówka z BMW w Toruniu…
Miałem się litościwie nie pastwić nad poziomem organizacji tego „eventu”… ale jednak nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego… pasuje tu jedno słowo: masakra…
Organizatorowi przyświecało chyba tylko jedno motto: kasa misiu, kasa… stąd zapewne na placu majówki z BMW (sic!) toyoty supry… mercedesy… seaty… i zupełna olewka pięknych beemek stojących w wielogodzinnym korku do bramy już o 10 rano, którym nikt nie był uprzejmy powiedzieć, że czekają na próżno, ponieważ nie mają żadnych szans na wjazd za bramki… Przedstawicieli organizatora można było spotkać wyłącznie przy poborze opłat… dalej wolna amerykanka… zapłaciłeś to radź sobie sam. Brak wyraźnie oznakowanych parkingów dla odwiedzających (może wcale ich nie było), brak jakiejkolwiek organizacji ruchu wokół imprezy i na niej, mógłbym tak jeszcze wyliczać, tylko czasu mi szkoda. Za chwilę powtórka Bonda w telewizji. O wiele ciekawsza niż ten dzisiejszy dziki zlot…
ver. 2.0