C 43 AMG T
C 43 AMG T
Ot, zwykła, stara klasa C – mógłby rzec laik mijając to auto na drodze. Nic bardziej mylnego, to wyjątkowy i to z kilku powodów Mercedes #W202. Już na samym początku należy podkreślić, że jest to pierwsze V8 w klasie C, co samo przez się dodaje mu wyjątkowości. 4266 cm³ 24 zawory 306 koni i 410 Nm 6,5 s/100 spowodowało konieczność elektronicznego ograniczenia jego prędkości maksymalnej do 250 km/h I jak tu nie kochać szalonych lat 90’tych. Dzisiejsi projektanci słysząc o takiej pojemności skokowej dostaliby czkawki, a niewykluczone, że nie obyłoby się bez interwencji #Stoperanu. Jeżeli dodamy do tego, że ta moc jest generowana bez wspomagania wiatraczkiem, to jesteśmy w motoryzacyjnym niebie. Wolnossące benzynowe silniki uważam za sól motoryzacyjnej ziemi. Kocham je jak sądzę z wzajemnością, pomimo wielu prób (tak, ja też byłem kiedyś młody, gniewny i głupi – pewne rzeczy przychodzą jak wiadomo z wiekiem) nie zdołałem zamęczyć w swoim życiu ani jednej V8. W sumie to nie zamęczyłem żadnego silnika, choć mając lat 19 bardzo metodycznie pochylałem się nad tym zagadnieniem w Polonezie 2000
O tym, że nie mamy w tym przypadku do czynienia ze zwykłym szarakiem świadczył do niedawna jedynie subtelny emblemat #sport na błotnikach i nieco większy niż w standardowych wersjach komin. Nie raz i nie dwa ktoś zwiedziony niewinnym wyglądem tego kombi mówiąc kolokwialnie wpakował się na grabie próbując „objechać” go ze startu zatrzymanego. Pamiętam zaciętą minę kierowcy mocno jak mniemam „poprawionego” #E60(widziałem w lusterku tony sadzy jakie zostawiało za sobą BMW i bez kozery powiem, żę takiej chmury nie powstydziłby się 40 letni Autosan H9 ruszający z przystanku PKS w rejs do Tłuszcza), nie wiem czy wyszedł już z traumy po laniu sprawionym przez dziadka, ale serdecznie go pozdrawiam Tylna klapa została w ubiegłym sezonie doposażona w subtelną informację „who is who”, aby każdy ewentualny pretendent wiedział z kim chce zatańczyć
Zawieszenie jest tu seryjnie obniżone o 25 mm względem „nie sport” i zestrojone twardo, co ma oczywiście swoje uzasadnienie w charakterze tego samochodu. Wnętrze wyróżnia się a’la karobonowymi dekorami, nieco innym kształtem foteli, a także kierownicą wzorowaną na modelu SL. Dużą przyjemność sprawia co oczywiste zerkanie na wyskalowany do 280 km/h prędkościomierz. Jednym słowem – dyskretny urok Mercedes-AMG.
Jedna jedyna modyfikacja dotknęła układ wydechowy, trafił tam nowy, szyty na miarę zmiennik środkowego tłumika wykonany ze stali kwasoodpornej, który podbija (ale nieuciążliwie) estetykę dźwiękową V ósemki. Rzecz wykonana jest kunsztownie na wzór i podobieństwo oryginału, dzięki czemu w każdej chwili można powrócić do oryginału, bez konieczności angażowania w tę operację operatora palnika acetylenowo-tlenowego.
Sumienności w prowadzeniu książki serwisowej nie powstydziłby się nawet najdokładniejszy klasztorny skryba. Mimo upływu lat, każdy okresowy serwis był wykonany w autoryzowanej stacji Mercedesa, obecnie znajduje się pod czułą opieką Nowakowski Mercedes Benz, użytkowany jest sporadycznie i wyłącznie dla przyjemności. 114 932 przejechanych kilometrów w ciągu równych 20 lat, a także niewielka liczba wyprodukowanych egzemplarzy (wieść niesie, że niewiele ponad 700 szt) pozwala zakwalifikować ten samochód do kategorii #UNIKAT. Wypatrujcie go w tym sezonie na spotach i zlotach fanów gwiazdy.
Było o 20 letnim samochodzie, to teraz kolejnych kilka akapitów poświęcę 20 letniemu aparatowi telefonicznemu i zjawisku, które określiłem mianem smartfonowej schizofrenii, a było tak…
wszedłem niedawno do pewnej poczekalni (litościwie pominę nazwę tego przybytku), w środku 7-8 osób plus 9 recepcjonista, już od progu mówię „dzień dobry” i wiecie co… nie odpowiedział mi nikt… wszyscy jak jeden, nosy w telefonach. Taki widok to ostatnio codzienność już praktycznie wszędzie, czy to w restauracji, czy w kinie, że o WC nawet nie wspomnę… w jednym ręku widelec, czy tam co innego, a w drugim telefon. Smutne to, ludzie przestają ze sobą rozmawiać, żeby dowiedzieć się kto jest ostatni w kolejce, lub czy obiad smakuje trzeba o to pytać za pośrednictwem #Messengera. Mam nawet wrażenie, że niektórych bardziej zmartwiłby brak #WiFi niż diagnoza – masz raka. O prawdziwej pladze, czyli pisaniu wiadomości czy przeglądaniu sieci podczas prowadzenia samochodu nawet nie wspominam. Znam gościa, który siedząc za kierownicą na trasie z Warszawy do Berlina nie odłożył telefonu ani na minutę. Tak #Norbi to o Tobie Swego czasu spektakularnie przydzwoniła w moje auto dama, która rozmawiając przez telefon, nie zauważyła czerwonego światła na skrzyżowaniu…
Zanim i mnie zdąży pochłonąć ta przypadłość, postanowiłem powrócić do przeszłości i wygrzebałem z szuflady #Nokię3110 NHE-8 z 1997 roku. Ten stary/nowy telefon, nie uwierzycie ludzie, służy wyłącznie do wykonywania i odbierania połączeń. 3110 to kwintesencja ASCEZY. Monochromatyczny wyświetlacz, kilka klawiszy alfanumerycznych i szlus. Ten telefon budzi w dzisiejszych czasach sensację, ludzie w wypiekami na twarzy proszą mnie o możliwość organoleptycznego zapoznania się z tym eksponatem Pomimo 20 letniego leżakowania bateria trzyma tydzień (słownie: 7 dni!!!).
I tradycyjnie już na zakończenie recenzja kulinarna dla zmotoryzowanych. Bar Krokiet w #Strzegowie na starej siódemce z Warszawy do Gdańska. Zachęcano mnie do odwiedzin i wreszcie nadarzyła się okazja. Kuchnia domowa, smaczna, porcje uczciwe, ceny niewygórowane. Jedyne do czego mogę mieć uwagę, to już nieprzystająca do końcówki drugiej dekady XXI wieku aranżacja toalety, ale było w niej czysto więc to tylko taka moja fanaberia. Moja ocena – ⭐️ – zjadłem, żyję i polecam!
BTW w Strzegowie, na zakręcie, za zamierzchłych czasów, znajdowała się pierwsza licząc od Łomianek w kierunku Gdańska stacja benzynowa #CPN, dziś PKN ORLEN, na której częściej wtedy benzyny nie było, niż bywała, ale o tych szarych i smutnych czasach opowiem przy innej okazji
The End