Jeden z 25 samochodów, którymi musisz przejechać się przed śmiercią.
Jeden z 25 samochodów, którymi musisz przejechać się przed śmiercią.
Młodzieńcze marzenie. Kto z nas nie dałby się w 1994 roku pokroić za możliwość posiadania #Corrado? To pytanie z kategorii tych retorycznych
2.9 | 190 ps | 1994 rok produkcji | 30 333 kilometrów | klimatyzacja | elektryczny szyberdach | automatyczna skrzynia biegów | automatycznie wysuwany spoiler |
Znalezienie niezmęczonego egzemplarza to nie lada wyzwanie, a niezmęczonego i nietkniętego ręką domorosłego tunera to wręcz mission impossible. Mnie udało się po prawie dwóch latach cierpliwego oczekiwania. Krzywdzono Corrado wiejskim tuningiem nie rzadziej niż osławioną #Calibrę, dlatego tym bardziej jestem dumny z upolowanego przeze mnie dziewiczego cukierka.
Model produkowano od września 1988 do końca lipca 1995 roku, fabrykę opuściło łącznie 97 521 egzemplarzy. Nazwa została zaczerpnięta rzekomo od hiszpańskiego słowa correr. Jego poprzednika Scirocco II nigdy jeszcze nie posiadałem, za to przez pewien czas romansowałem z jego następcą czyli Scirocco III. Nad dwójką muszę się chyba zastanowić, za to do trójki raczej nigdy nie wrócę. To już nie ta epoka. Silnik #VR6 był na owe czasy konstrukcją przełomową, łączył w sobie zalety „fałek” i rzędówek, cylindry pracowały pod kątem 15°, ale w pojedynczej głowicy, co sprawiało, że jego konstrukcja była zwarta i niewiele większa od rzędowej czwórki.
Debiut na swoim pierwszym spocie ma już za sobą, jak się zapewne domyślacie wzbudził nie lada sensację i nie ma się co temu dziwić, takich aut już po prostu prawie się nie spotyka. Przed swoją pierwszą publiczną prezentacją #Corraduś trafił na pieszczoty do Smart Detailing, gdzie zajęto się troskliwie odkurzeniem jego wnętrza po długiej podróży i zabezpieczeniem lakieru cudownym serum, którego nazwy nie jestem w stanie wymówić, grunt, że efekt końcowy jest piorunujący
c.d.n.