Ekscentryczny T4!

Ekscentryczny T4!

#VR6

Przez 18 lat i 152 000 kilometrów nikt nigdy nie wpadł na pomysł, aby uszczęśliwić tę CARAVELLE instalacją eL Pi Gi (dżi). Co biorąc pod uwagę rodzaj zastosowanego w niej napędu należy uznać za nie lada ekstrawagancję.

Wyprodukowano około 23 400 szt T4 wyposażonych w 140 konne VR6. Z jakiegoś powodu producent ograniczył moc jednostki napędowej o 34 konie mechaniczne, uznając, że 140 hp w T4 w zupełności wystarczy. Jeden z nich zawitał niedawno po dość długiej podróży do Polski. Zdążył już nawet przejść test minionego lata, polegający na zapakowaniu do niego czerech osób dorosłych, dwójki dzieci, ogromnego namiotu i tego wszystkiego co jest niezbędne do utrzymania przy życiu dwójki małych dzieci podczas dwutygodniowego biwaku, czyli praktycznie całego domu z pralką i lodówką włącznie. Nie zapominając oczywiście o odpowiednim zapasie napojów rozweselających dla dorosłych uczestników eskapady, w myśl zasady, że kto ze sobą nosi, ten się później nie prosi 😉

Test T4 zdał celująco. Na pokładzie jest klimatyzacja i automatyzacja zmiany biegów. Auto względem swoich braci #TDI jest zdecydowanie cichsze. O osiągach nie będę się wypowiadał, wszak to auto nie zostało stworzone do wyścigów. Nadwozie pomimo upływu lat starzeje się godnie, zauważyłem, że na widok emblematu informującego o jednostce napędowej kilka osób uśmiechnęło się znacząco. Myli się jednak ten, kto uważa, że śladem benzynowej wersji T4 musi podążać mobilna cysterna z benzyną. Obciążony jak opisałem powyżej balobus zadowolił się spalaniem na poziomie 12l/100 km. Postanowiłem też wprowadzić do niego element humorystyczny w postaci felg dedykowanych #W220. Świetnie leżą, nie opinają, chyba w nim zostaną, być może nawet uda mi się do nich kiedyś dopasować dekielki VW.

Ja zaś w miniony weekend po ponad rocznej przerwie odwiedziłem Restauracja Lipcowy Ogród i sprawdziłem co tam w kuchni piszczy. Jest przepysznie! Trzymają naprawdę wysoki poziom! Kolejno na stole pojawiły się następujące dania: 1. Tatar – jak widać na zdjęciu uczta dla oczu, ale co najważniejsze również dla podniebienia. 2. Sałata z piersią kurczaka. 3. Rosół z bażanta z makaronem przygotowanym na miejscu. 4. Pierogi z farszem z żubra. 5. Stek wołowy z rusztu. 6. Pręga wołowa. Pozycję ostatnią przetestowałem również na kolegach i zgodnie stwierdzamy, że jest to danie wybitne, warte wycieczki do Białystok tylko po to, aby je skosztować! Jak wieść niesie 18 października zostanie oddany do użytku ostatni nieprzejezdny fragment budowanej S8 pomiędzy Warszawą a Białymstokiem. Coś mi mówi, że będę tam odtąd częstym gościem. Po raz pierwszy w historii przyznaję maksymalną notę  w skali #CMZ, co ni mniej, nie więcej oznacza, że wizyta w Lipcowym Ogrodzie staje się obowiązkowa 😉

🔙🔜

Volkswagen

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *