S5
S5
co to w ankiecie uporczywie podawało się za 6S 😉
Na początek troszkę plotek. To ponoć ostatnie #S bez dławika montowanego od niedawna w modelach wyposażonych w silnik diesla. Czyli będzie tak: wciskasz nogę w chłodnicę, a auto owszem ruszy, ale z wyraźnie wyczuwalnym opóźnieniem. To na pewno ostatnie S5 bez filtra cząstek stałych. Oczywiście wszystko to dla bycia pro eco… To ponoć ostatnie S z #Torsen’em. Opacznie rozumiana ekologia pcha #Audi w objęcia #Haldax’a, auta mają mieć stały napęd na oś przednią, tył ma reagować w zależności od okoliczności. Ekologia oprócz kastrowania silników wymusi niebawem śmierć prawdziwego #Quattro, czyli znaku rozpoznawczego tej marki. Jak bardzo by ten Haldex nie był zaawansowany, to staremu poczciwemu Torsenowi felgi może co najwyżej czyścić. Takie mam w tym temacie zdanie i nie zanosi się, abym miał je w najbliższym czasie zmienić. I na koniec jeszcze jedna zasłyszana plotka, jakoby eSki miały zostać hybrydami… ile w tym wszystkim prawdy czas pokaże, ja zaczynam się poważnie zastanawiać dokąd współczesna motoryzacja zmierza?
Teraz czas na kilka faktów:
#S5 A.D. 2018 | 354 konie mechaniczne | sześć cylindrów w układzie V | 500 N⋅m dostępnych od niecałych 1400 obrotów | 0-100 km/h około sekund 4,0 | V-max ograniczona do 250 km/h |
Tyle teoria, a w praktyce to bardzo sympatyczne auto, które w zależności od potrzeb lub okoliczności może być spokojnym dziadkowozem, lub po wciśnięciu magicznego przycisku przejść w tryb COMBAT. Przyspiesza gładko, turbodziura jest praktycznie niewyczuwalna, odniosłem też wrażenie, że wydech „popiarduje” ciut głośniej niż w obecnej wersji #RS4. Tak, popiarduje jest tu jak najbardziej adekwatnym określeniem. Skończyły się już czasy, kiedy takie auta obwieszczały swoje przybycie melodycznym rykiem. ECO zapewne i w tym maczało palce, być może wydechy wcześniejszych eSek i eReSek na tyle rozstrajały system nerwowy kur, że te przestawały znosić jaja. Krowy przestawały dawać mleko, a mech przestawał obrastać kamienie od północnej strony. Jednym słowem tragedia, której zaradzić mogły jedynie cichsze wydechy w samochodach.
W Audi, jak to w Audi, wszystko jest na swoim miejscu, jeśli miałeś już kiedyś Audi nic cię nie zaskoczy, jeśli nie miałeś, wszystko znajdziesz intuicyjnie dokładnie tam gdzie się tego spodziewałeś. Moje ulubione ustawienia systemów do jazdy po mieście można opisać w skrócie – wszystko w COMFORT, tylko wydech SPORT. I tylko ta nowa moda na coraz mniejsze zbiorniki paliwa troszkę mi dokucza. 55 litrów to jest jednak żart i to z tych mało śmiesznych. Nie zapominajmy jednak o magicznym słowie EKOLOGIA! Jeśli zbiornik jest mały, to wchodzi do niego co logiczne mało paliwa, a jak wchodzi mało paliwa, to samochód jest lżejszy, a jak samochód jest lżejszy to..? Tak! Jest bardziej ekologiczny! Proste?
Mikry zbiornik wymusza częste przerwy na karmienie, można przy odrobinie dobrej woli znaleźć w tym coś pozytywnego. Częste wizyty na stacjach pozwalają na nawiązywanie nowych znajomości, głownie z obsługą stacji, spokojne wypicie kawy, zmycie z szyby robactwa itp. Jeden z moich kolegów nawet się na Orlenie ożenił. Tzn precyzując uroczystość odbyła się oczywiście w kościele, a nie na stacji benzynowej, ale znajomość ta wzięła swój początek od zatankowania 35 litów wysokogatunkowego oleju napędowego. Tak długo jeździł tankować na tej stacji, częstokroć nadkładając drogi, aż żonę sobie wyjeździł. Doczekali się już nawet małego orleniątka Dzieląc, mnożąc i całkując wyszło mi, że średnio eskę zadowala 11,5 l na każde 100 km. Dużo to, czy mało?
Wracając do eS pięć, to ten model naprawdę potrafi sprawiać frajdę. Jest idealnym kompromisem pomiędzy prozą życia, a sportową żyłką. Pojedziesz nim do Lidla na duże zakupy, a jednocześnie jeśli przyjdzie taka potrzeba nie dasz sobie dmuchać w kaszę na autostradzie. Na kresce ze świateł zresztą też nie, szczególnie jeśli nawierzchnia zrobi się śliska. Zadba o to mój ulubiony napęd Quattro rozdzielający na stałe moment obrotowy pomiędzy obie osie w stosunku 40:60. Potrafi też przenieść 70% momentu na oś przednią, lub 85% na tylną. Właśnie za to kochamy Audi. Tylko musimy się z tą miłością spieszyć, bo zza węgła dybie już na nas ten przeklęty Haldex…
Opisywany dziś śmigacz pochodzi ze stajni Selected Premium Cars, kupiony w myśl starej filozofii ZEN, nie po to aby nim jeździć, tylko dla samego faktu posiadania. I oczywiście na złość sąsiadowi. Ten ostatni powód sprawia zawsze największą frajdę Z kolegą Mariuszem, właścicielem Selected, a także QualityPro łączy nas oprócz wspólnych hobby takich jak motoryzacja, czy zamiłowanie do twardych alkoholi, podobna filozofia dotycząca nowych samochodów. Kupujemy je mianowicie, gdyż tak po prostu wypada, na co dzień jednak wolimy użytkować nasze ukochane starocie. Często jest tak, że już w dniu zakupu obaj wiemy kto i kiedy będzie ich kolejnym właścicielem. Ze mnie już otwarcie w domu robią sobie żarty, że czekam, aż się nowe auto zestarzeje, żeby nim jeździć. No cóż mam powiedzieć… niektórzy tak mają i dobrze nam z tym
🔙⛽🔜